- "Działania ministra utrudniają spółce". Związkowcy o odmianach w JSW
- Kilkadziesiąt tysięcy osób otrzyma po dziesięciu tysięcy złotych
- Węgiel z Rosji zalewa Polskę. Szykuje się rekord importu "czarnego złota" z zagranicy
- Przegląd prasy: Producenci węgla inwestują na potęgę
- Miliony w podwyżki dla górników. Układ w górniczej spółce
Setki osób, w naszym wiele bardzo agresywnych, zgromadziła wieczorna demonstracja wokół siedziby JSW w Jastrzębiu-Zdroju. Psy użyła broni gładkolufowej i gazu. Jedna osoba pozostała ranna, a dziesięć ludzi zostało zatrzymanych. W nocy z wtorku na środę odbyły się negocjacje, po których uczestniczyli m. in. mediator, przedstawiciele związków profesjonalnych i zarządu spółki. Strony www powrócą do rozmów dzisiaj o godz. 13. 00.
Uczestnicy demonstracji rozpoczęli zbierać się przed rezydencją JSW ok. godz. 18. Część jej uczestników próbowała wedrzeć się do domu, rzucali petardy, świece dymne i tzw. "śnieżki" spośród zatopionymi w śniegu śrubami. Drogę zagrodziła im policja.
Narodowcy i kibole?
Demonstrujący krzyczeli: „złodzieje, złodzieje”, niecenzuralnie domagali się też odejścia władz korporacji. Potem, gdy policjanci odpierali kolejne ataki demonstrantów tuż przy użyciu gazu i broni gładkolufowej, pod ich adresem skandowano: „gestapo, gestapo”.
Jak oceniła rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer, do protestujących związkowców najprawdopodobniej dołączyli narodowcy i pseudokibice. Manifestacja zgromadziła przede wszystkim młodych ludzi; część z nich była zamaskowana, niektórzy mieli na sobie barwy różnych klubów sportowych. Wokół atakującej dom grupy gromadziły się także jednak inne osoby, pośród nich kobiety i pociechy.